"Jego dluga postac w lozku i srebro oczu, przeswiecajace spod powiek. Jego dusza usiadla, potem wyszla mi naprzeciw. Takie dusze zawsze to czynia - to te najlepsze. Podnosza sie i mowia: ,,Znam cie, jestem gotowa. Nie, zebym sie prosila, oczywiscie, ale pojde z toba dobrowolnie". Te dusze sa bardzo lekkie, bo ida bez bagazu, rozdaly juz siebie. Ta czesciowo odplynela z oddechem akordeonu, ze wspomnieniem babelkow wypitego latem szampana, z dotrzymanymi obietnicami."